Katarzyna Puzyńska wróciła do czytelników z 11 już częścią
sagi o Lipowie. Zapraszam na ‘Pokrzyk’
Wnyki. Stary dwór pod lasem wywołuje we wszystkich wieki
strach. Według mieszkańców, każdy kto przekroczy jego próg zostanie ofiarą
klątwy i umrze.
Daniel Podgórski po raz kolejny walczy z dylematami
uczuciowymi, przez które wracają do niego demony przeszłości w postaci choroby
alkoholowej. Stara się udowodnić niewinność swojej bliskiej emerytowanej już koleżanki-
Klementyny Knopp, która została oskarżona o morderstwo Leokadii Orłowskiej i
ukrywa się teraz przed wszystkimi w nieznanym im miejscu.
Poznajemy Igę, Elżbietę i Adriannę Orłowskie- adoptowane
córki zamordowanej Leokadii oraz Juliana, który umarł kilka dni przed swoją
żoną. Adrianna- najmłodsza z kobiet zleca rozwikłanie śmierci rodziców
prywatnemu detektywowi- Mariuszowi Nowakowskiemu, który jest byłym mężem
Weroniki Podgórskiej. Zanim zacznie on swoją pracę chce zacząć od sprawdzenia
swojej klientki, która wydaje mu się tajemnicza, podejrzana i zdolna do wielu
rzeczy.
W toku postępowania kolejne tajemnice z przeszłości wychodzą
na światło dzienne m.in. historia chłopca, który spłonął w stodole w latach 70-tych. Okazuje się, że w
sprawę była również zamieszana Klementyna.
W ‘Pokrzyku’ mamy bardzo rozbudowany wątek obyczajowy
rodziny Orłowskich. W książce nie brakuje trupów i mroczności, jednak to
historia tej rodziny wiedzie prym i spycha część kryminalną na drugi plan.
Pojawia się też spora liczba bohaterów, w której momentami idzie się pogubić i
trzeba się chwilę zastanowić kto jest kim. Na karty powieści wracają także
mieszkańcy Lipowa, którzy pojawiali się w pierwszych częściach, a później nie
byli już wspominani. Książkę czytało się
całkiem przyjemnie, jednak czasami za bardzo przytłaczała mnie ta obyczajowa
otoczka i czekałem na jakąś akcję. Mam wrażenie, że słabo zostały pokazane
także działania służb i prowadzone śledztwa. Zaintrygowała mnie oczywiście
postać kobiety ze spaloną twarzą oraz maska klauna.
Zaskoczyła mnie postać Daniela, który nie jest już taki
grzeczny i poukładany jak wcześniej oraz Emilii, która pokazała swoje drugie
oblicze i kobiecy pazur. Również Weronika w niektórych momentach wywoływała we
mnie irytację swoim zachowaniem. Z wielką ciekawością za to poznawałem przeszłość
Klementyny i obserwowałem jej działania.
To, co najbardziej mnie rozwaliło i zaskoczyło w ‘Pokrzyku’ to zdecydowanie zakończenie tej
historii. Puzyńska totalnie wymiotła i zostawiła czytelników z wielkim ‘WTF?!’.
Po takiej końcowej petardzie nie pozostaje nic innego, jak czekać na 12 część o
Lipowie, gdzie miejmy nadzieję wszystko się wyjaśni.
Komentarze
Prześlij komentarz