Kiedy
trafiłem w sieci na zapowiedź kryminału toczącego się w Toruniu, wiedziałem, że
muszę po niego sięgnąć. Dodatkową zachętą była autorka, którą dobrze znam z Jej
wcześniejszych książek. Zapraszam na recenzję ‘Nagrania’ Małgorzaty Falkowskiej.
Toruń. W
ciągu 6 miesięcy zaginęło kilku młodych mężczyzn. Na pozór zaginięcia nie są ze
sobą w żaden sposób powiązane. Jedynym wspólnym mianownikiem okazuje się
tajemnicza płyta z nagraniem, którą dostaje każda z rodzin. Widać na niej
zaginionego mężczyznę przekazującego dziwną wiadomość głosową.
„Nazywam
się Emil Kwiatkowski. Wiem, że zgrzeszyłem i wiem, że to, co mnie spotkało jest
jedynym dobrem, jakie mogłem wyrządzić na tym świecie.
Mnie już nie ma, ale wy jeszcze jesteście. Jeszcze! Wesołych Świąt.”
Sprawę
zaginięć prowadzi komisarz Maciej Gorczyński, który po obejrzeniu płyt
przesyłanych do rodzin podejrzewa, że ma do czynienia z seryjnym porywaczem i
mordercą, którego motyw działania
pozostaje jeszcze nieznany. Śledztwo pomaga mu prowadzić Sylwia Trojanowska-
jasnowidz. Toruńskie gazety z każdą kolejną informacją o nowej ofierze
zaczynają bombardować wiadomościami na pierwszych stronach powodując u mieszkańców miasta przerażający strach. Czy
duetowi uda się znaleźć winnego? Do czego doprowadzi Trojanowską trop fundacji
LifeTrans?
Miło było
po raz kolejny mknąć przez własne miasto siedząc w swoim mieszkaniu z książką
Małgorzaty Falkowskiej w ręce. Wcześniej na takich ‘wycieczkach’ miałem okazję
być m.in. dzięki Robertowi Małeckiemu, czy Marcelowi Woźniakowi, którzy
również akcje swoich książek osadzili
w Toruniu. Takie lektury są dla mnie w odbiorze jeszcze bardziej czytelne. Mogę
w danym momencie wyobrazić sobie dane miejsce, ulicę, którą znam. Śledzić newsy
pojawiające się na znanym toruńskim portalu, który często odwiedzam.
Autorka
stworzyła bardzo ciekawą historię, w którą czytelnik zostaje wplątany już od
pierwszej strony. Oprócz historii kryminalnej poznajemy również bliżej życie
komisarza Gorczyńskiego, jego umierającą żonę. Towarzyszymy mu w codziennym
trudnym życiu, nie tylko zawodowym, widzimy skoki w bok, którym daje się
ponieść razem z Sylwią Trojanowską.
‘Nagranie’
to książka, która może spodobać się wielu z Was, nie tylko tym mieszkającym w
Toruniu. Ja postawiłem jej bardzo wysoko
poprzeczkę i niestety nie do końca było dla mnie wystarczająco mrocznie i
przerażająco. Często miałem wrażenie, że czytam kolejną komedię Małgorzaty Falkowskiej, a nie kryminał, który miał mnie zmrozić. Mimo wszystko jestem na tak i
jak najbardziej polecam! Jednak przed przeczytaniem spójrzcie w swoje skrzynki
pocztowe…. czy nie ma w niej tajemniczej koperty w nagraniem!
Dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
za udostępnienie książki do recenzji
Komentarze
Prześlij komentarz