Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
'Zmora' Robert Małecki
Na każdą kolejną książkę Roberta Małeckiego wyczekuję z
wielką niecierpliwością i również tak samo było w przypadku ‘Zmory’. Po dwóch świetnych
trylogiach kryminalnych, ‘Zmora’ jest kolejną po ‘Żałobnicy’ historią zamkniętą
w jednym tomie.
Kama Kosowska, po nieudanej karierze dziennikarskiej wraca z
Warszawy do rodzinnego miasta, jakim jest Toruń. Jest to powrót do korzeni i
bolesnej przeszłości, która nigdy nie dała o sobie zapomnieć i niejednokrotnie powraca w snach.
Kobieta dostaje propozycję wzięcia udziału w programie
opowiadających o zaginięciach sprzed lat. Wydawałoby się, że to nic trudnego,
gdyby nie to, że jedna z historii dotyczyć będzie sąsiada i kolegi Kamy z dziecięcych
lat. Piotrek zaginął w 1986 roku, a ostatnią osobą, która go widziała była
właśnie ona. Sprawę zaginięcia prowadził wtedy ojciec Kosowskiej, który obecnie
przebywa na emeryturze. Wznowione śledztwo w sprawie prowadzi komisarz Lesław
Korcz. Kama będzie nie tylko musiała po raz kolejny wrócić do bolesnych
wspomnień, lecz przyjdzie jej również stawić czoła wielu niejasnościom związanym
ze śmiercią matki.
"W ten sposób, w jaki rozstałam się z listem pożegnalnym (...), chciałabym pożegnać swoją przeszłość, a w szczególności lato tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego szóstego roku. Ale nie ma takiego ognia, który wypala wspomnienia."
Już od pierwszych stron ‘Zmory’, daje się wyczuć napięcie,
które z każdą kolejną stroną narasta i pozwala nam zatopić się w całości w przedstawianej
historii. Akcja prowadzona jest w dwóch płaszczyznach czasowych: w 1986 roku,
oraz w teraźniejszości. Nie mknie ona jak szalona, co dodaje jeszcze większego
klimatu tajemniczości bolesnych faktów z przeszłości oraz rodzinnym sekretom
poukrywanym na każdym kroku. Małecki doskonale żongluje wątkami i to, co na
początku wydaje się mało znaczącym faktem, później okazuje się czymś kluczowym.
Bohaterowie pokazują nam ile masek musimy zakładać na co dzień, by zatuszować
swoją przeszłość. Jak trudno pokonać błędy popełnione w młodości i jak wielki
mają wpływ na nasze dalsze życie. Bardzo polubiłem nowych bohaterów stworzonych
przez Małeckiego. Tacy ludzie mogą żyć obok każdego z nas ,mogą być naszymi
znajomymi. Dzięki temu, że nie są oni idealni i mają swoje za uszami możemy
odnieść wrażenie, że taka historia jak najbardziej mogłaby mieć miejsce w
rzeczywistości. Autor puszcza oczko do swoich czytelników umieszczając w ‘Zmorze’
jednego z bohaterów swoich wcześniejszych książek. Po raz kolejny miałem okazję
mknąć ulicami mojego miasta u boku bohaterów ‘Zmory’. Jedna ze scen toczyła się
650 m od mojego bloku ;)
Jeśli macie ochotę poznać hipnotyzującą historię z finałem wbijającym w fotel- ‘Zmora’ jest dla Was! Małecki jak zawsze w znakomitej formie!
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz