Niejednokrotnie miałem okazję obserwować powstawanie książki
Bartka, na Jego profilu na IG. Mimo, że nie jest to uwielbiany przeze mnie
kryminał to postanowiłem sięgnąć po nią przedpremierowo. Przed Wami ‘Szukając
siebie’ Bartłomieja Bartoszyńskiego.
Aleks- zwyczajny nastolatek kończący liceum i wkraczający w
swoje dorosłe życie. Zbliża się impreza
ze znajomymi, na której ma wydarzyć się
ważna dla niego rzecz. Jednak nie spodziewa się, że nagle w ciągu chwili życie
zafunduje mu taki koszmar…
"Muzyka nagle
ucichła i nastała głucha cisza, a w progu wejścia do domu stanął Adam,
spoglądając na miejsce, w które obecnie wszyscy kierowali swój wzrok..."
Rozpoczynając
lekturę myślałem, że będzie to typowa młodzieżówka opisująca życie nastolatków,
ich problemy itd. Pierwsze recenzje aż huczały o tym ile w tej książce jest
emocji. Czytałem spokojnie i nagle….bum! Wydarzyło się to, o czym wszyscy
wspominali. I wtedy wszystko poszło lawinowo…
Ciężko cokolwiek
napisać o tej historii, by nie spoilerować Wam fabuły. Bartek zafundował swojemu głównemu
bohaterowi oraz nam czytelnikom prawdziwy
rollercoaster emocjonalny. Przez początkowy spokój, radość, po olbrzymi ból,
smutek i jedną wielką niewiadomą.
Szczerze mówiąc
nie spodziewałem się aż takiego wyrzutu zła, które dopadło Aleksa… Kiedy po
czasie wydaje się, że jakoś sobie wszystko poukładał i jego życie wraca na
właściwe tory, przypadkowe spotkanie na ulicy po raz kolejny przewraca świat chłopaka
do góry nogami.
Historia
przedstawiona w ‘Szukając siebie’ może spotkać każdego z nas w najmniej
spodziewanym momencie. I tylko od nas samych zależy co ‘wyniesiemy’ z tej
lekcji życia i jak nim dalej pokierujemy. Warto czasami zatrzymać się w pędzie
życia i pomyśleć, co jest dla nas ważne i pielęgnować te chwile, bo nigdy nie
wiemy, co przyniesie kolejny dzień…
Nie jest to
lektura idealna w każdym calu, nie wszystko mi się podobało. Moim zdaniem można
było trochę oszczędzić Aleksa i nie zawalać go aż takimi problemami jeden po
drugim, w tak krótkiej książce. Pod koniec lektury miałem wrażenie, że spadło
na niego wszystko, co najgorsze i kiedy mógł pojawić się spokój i większy luz
nastało zakończenie książki. Mimo
wszystko debiut Bartka uważam za udany.
Komentarze
Prześlij komentarz